Wiosenne porządki w szafie z butami
Weekend upłynął pod znakiem zdradliwego słońca. Ten, kto dał się jemu zwieść, wyglądając rano przez okno, pewnie szybko tego pożałował. Spacer z psami okazał się lepszy dla płaszczy niż wizyta w pralni. Został wręcz nasiąknięty zapachem wiosny. To zdecydowanie skłania do porządków. Dla mnie wiosna to umyte okna, przez które wpada słońce, bratki i stokrotki w doniczkach za oknem i koniecznie pochowanie zimowych ubrań i butów. Te czynności pozwalają mi przewietrzyć głowę, są jak przystanek dla rozpędzonych myśli.
Daję małym butom damskim drugie życie
Wyjmuję z szafy buty, których często nie widziałam kilka miesięcy. To czas, w którym dojrzałam, do dania im drugiego życia. Prowadząc femmishu małe buty damskie, często testuje różne modele na sobie. W swoim czasie półki uginały się od kolorowych szpilek. Nawet taka maniaczka szpilek od femmishu, nie znajdzie tyle czasu, aby je wszystkie doprowadzić do stanu, nadającego się jedynie do kosza. Dlatego buty, do których straciłam już serce lub nie pasują do stylu, który wciąż żyje swoim życiem, sprzedaję lub oddaję. Oczywiście nie są to wielkie kwoty, ale świadomość, że nie powiększyły góry śmieci, a ktoś wykorzysta je i będzie zadowolony, jest dla mnie bardzo pokrzepiająca.
Kup raz i noś już zawsze – gdzieś w prasie mignął mi ten slogan. Gdyby to było takie proste, prawda? A jednak mam w szafie kilka takich par butów, z którymi nie chcę rozstać się. Uwielbiam je. Jeden z nich to model marki Emis, który wciąż dostępny jest na stronie Perno. Są świetne, zakładam je i do jeansów i do sukienek, często także do krótkich spodek.
Jeżeli mówimy o kolorowych szpilkach, tu zdecydowany prym wiedzie bardzo już sprawdzony model Massimo Poli-obecnie nazywany Monterol. Tu nie miałam zahamowań w doborze kolorów. Od jaskrawo żółtych, po czerwone zielone, białe i oczywiście klasyki tj. czarne, beżowe. Nie wiem, czy starczyłoby arkusza, na wymienienie wszystkich. Szczególnie że moje kolorowe szpilki mają wiernego fana w postaci męża, który jak zły duch zza zasłony, nakłania swoją świeżo upieczoną obuwniczą minimalistkę, na kolejne zakupy :)
Buty od femmishu na dekady
Co ciekawe, niektóre z moich szpilek mają ponad 10 lat. Ewentualne krytyki odpieram, zapewnieniem, że jedyne buty, o które dbam, to te, które stoją na półkach showroom' u femmishu. W przypadku moich osobistych ta zasada się nie sprawdza. I żeby tego było mało, te najstarsze modele bardzo lubię dlatego też dosyć często je wybieram.
W ramach anegdotki napisała do mnie niedawno stała klientka i z lekką irytacją wyznała mi, że mamy na stronie stanowczo za dużo sneakersów. Proporcjonalnie kolorowych szpilek powinno być więcej. Oczywiście nie mam nic przeciwko, każdy ma swoje upodobania.
Dobijając do brzegu, ciekawa jestem czy Ty również chowasz rzeczy sezonowo, gdzieś gdzie wzrok nie sięga, a podczas zmiany sezonu na nowo i z dużą satysfakcją odkrywasz, że w sumie masz sporo fajnych małych butów w szafie. Czy może po każdym sezonie jesteś spragniona totalnie nowych modeli?