Femmishu być czy nie być?

To wpis, na który nikt nie ma ochoty, ale wielu z Was jestem to winna. Z wieloma znamy się od lat i dla wielu jestem głównym miejscem kupna małych butów damskich. Nie traktujcie tego wpisu jak żalenie się, ale bardziej chciałabym podzielić się informacją o obecnym stanie sklepu. Dlaczego? Uznaliśmy z mężem, że dajemy sobie czas na ustabilizowanie femmishu. Ten czas to dwa najbliższe sezony. W tym czasie musimy zmienić sposób działania, aby sklep mógł przetrwać. Przez 13 lat, gdy femmishu istnieje, nigdy nie rozważałam takiego rozwiązania.

Mój mąż mówi, że femmishu małe buty damskie to moje pierwsze dziecko. I ma rację, dlatego ten wpis jest tak trudny. Pozwólcie, że wytłumaczę.

Co wpływa na trudną sytuację femmishu?

Chyba już tak mamy, że nawet dramatyczne zdarzenia staramy się obrócić w zabawną historyjkę. Wydaje mi się, że nie ma to na celu oszukanie rozmówcy, ale trochę zaklinanie rzeczywistości. Obecna sytuacja, w jakiej znajduje się Polska, przestaje bawić nawet z perspektywy już chyba nawet nie śmiesznego, ale gorzkiego żartu o doradcy kredytowym, który w 2019 zachęcał klientów do kolejnego kredytu w ten sposób: „żeby poziom stóp procentowych wyraźnie się zmienił, to potrzebna byłaby jakaś epidemia, albo wojna”. Nie wiem, czy okazał się świetnym doradcą, ale przez przypadek stał się mega analitykiem. Tylko czy tacy uratowaliby nas przed obecną sytuacją?

Co prawda wiemy, że nieszczęścia chodzą parami i powinniśmy się spodziewać zaraz po pandemii jakiejś kolejnej draki, ale ograniczyliśmy nasze myślenie raczej do tego, że zabraknie papieru toaletowego. Nawet najwięksi pesymiści nie spodziewali się, że rosyjska agresja, zaburzy poczucie bezpieczeństwa, nie tylko o własną rodzinę, ale będziemy się zastanawiać gdzie udać się po chrust, aby ogrzać domy. Liczba dramatycznych dla ludzkości wydarzeń w ciągu ostatnich dwóch lat robi się stanowczo zbyt duża, zdecydowanie przekraczając standardowe rozumienie starego przysłowia "nieszczęścia chodzą parami". To, co do tej pory istniało jako sensacja w serwisie informacyjnym teraz, realnie wpływa na nasze codzienne życie. Charakterystyczne dla tych wydarzeń to fakt, że potężnie i bezpośrednio wpływają na nas samych. Na to wszystko nakłada się jeszcze inflacja.

To już wszyscy dobrze wiemy. Nawet jeśli teoretycznie nie każdy musi się przejmować sytuacją polityczno-gospodarczą. Okoliczności wpływają nie tylko na grubość naszego portfela. Polska to także kraj, w którym przedsiębiorcy jest bardzo trudno. Szczególnie trudno jest takim maluszkom jak femmishu. Wielkim korporacjom obuwniczym nawet nie depczemy po piętach, a to jednak one bardzo negatywnie kształtują rynek. Dlaczego? Przecież oni mają taniej. Owszem, ale podczas gdy w wielkich sieciach korporacyjnych produkty są coraz tańsze, naiwnym byłoby sądzić, że nie odbija się to na jakości produktów, moralnej stronie wytworzenia produktu końcowego, czy na samym końcu możliwości utrzymania z tej działalności rodziny.

Czy zauważyłyście, że femmishu małe buty damskie od lat nie podnosi cen za buty? W ciągu ostatnich lat również klientki mogą nie płacić za wysyłkę. Nie wynika, to z faktu jak niektórzy sądzą, że kupujemy tanio, sprzedajemy drogo. Nie. Powiedziałabym, że jest wręcz odwrotnie. Femmishu może się pochwalić tym, że nasze produkty pochodzą ze sprawdzonych źródeł. Mamy pewność, że małe buty damskie są wykonywane przez ludzi dorosłych, którzy za swoją pracę otrzymują godne wynagrodzenie, a produkty pochodzą z legalnych źródeł. To niestety stawia femmishu w dość niekomfortowej sytuacji, bo nie sprowadzamy butów na kontenery z Państw uznawanych za kraje Trzeciego Świata, gdzie społeczna odpowiedzialność biznesu jest pojęciem kompletnie nieznanym, warunki pracy drastycznie odbiegają od znanych w krajach "cywilizowanych" a surowce często są niezdrowe dla odbiorcy i pozyskiwane w sposób szkodliwy dla środowiska.

W Europie gdzie produkuje się buty dla femmishu małe buty damskie, koszty produkcji są bardzo wysokie. Polska twardo trzyma czołowe miejsca w tym rankingu. To się przekłada na ceny butów. Dlatego, gdy robione są wyprzedaże to nie jest tak, że Pani Joanna zarobi 50% mniej, niż zakładała. Niestety w dużym skrócie jest tak, że chcąc iść dalej femmishu wyprzedaje buty po cenie niższej niż cena zakupu. To z kolei powoduje, że z roku na rok utrzymanie sklepu jest coraz trudniejsze.

Kiedy nowa kolekcja femmishu małe buty damskie?

W tym roku nie będzie oficjalnego wprowadzenia nowej kolekcji. Na stronie nowe modele będą się pojawiały cyklicznie, w zależności od momentu ich dostawy. Nadal producenci nie określili terminu dostaw nowych modeli. Nie wykluczam, że mimo zapewnień połowa zamówienia nie dotrze. Na tą chwilę z całą pewnością wiem, że marka Emis zrezygnowała całkowicie z produkcji botków oraz kozaków w małym damskim rozmiarze. Marka Massimo Poli walczy, aby wypuścić kolekcję jesienną dla femmishu.

Na chwilę obecną mam zapewnienia od Cataleya by Żurek oraz Brenda Zaro. Wierzę, że się uda. Zależy to w dużej mierze czy będą mieli dostęp do surowców, do których jest coraz trudniejszy dostęp, a których ceny są wyższe przy każdej dostawie.

Dlatego to dopiero początek złych informacji. Producenci do tej pory produkowali z wykorzystaniem komponentów, które mieli w magazynach, co wiązało się ze zmniejszeniem kosztów produkcji. Obecnie każda kolejna dostawa, to wyższe ceny. To ma bezpośrednie przełożenie na femmishu. Obecnie u producentów nowe modele czółenek mają cenę na poziomie cen botków z zeszłego roku. Co to znaczy? To znaczy, że kupując czółenka od producenta zapłacę za nie 35% więcej niż w zeszłym roku.

Nie chciałam tego robić, ale wraz z nową kolekcją ceny butów muszą zostać podwyższone, a ich ilość zostanie znacznie zmniejszona. Wiąże się to także z ryzykiem, że wybrane modele nie spełnią Waszych oczekiwań.

Do tej pory przyzwyczaiłam i siebie i klientki femmishu do dużego wyboru i w porównaniu z galeriami handlowymi oraz innymi platformami niższymi cenami. Polski Ład i wciąż niestabilna sytuacja podatkowa nie pozwala mi pozostawiać tego bez odpowiedzi. Nie mam już jak ciąć kosztów, a nie chciałabym, żeby odbywało się to kosztem jakości produktu. Wybaczcie, ale w to nie wchodzę.

Staram się epatować optymizmem, ale od wielu miesięcy robię wszystko, aby zatowarować femmishu na jesień i zimę i w większości miejsc odbijam się od ściany. Jednocześnie mam świadomość, że jeżeli nie utrzymam ciągłości dostaw, to tylko chwila jak stracę klientki, które są przyzwyczajone do ciągłych nowości. Takie są prawa rynku i niestety ostatnio wśród innych małych marek widzę bardzo dużo takich wcale nie happy endów.

Wyprzedaż małych butów

Obecnie trwa wyprzedaż. Mimo znacznie mniejszych zamówień i tak część magazynu jest zapełniona. Otóż współpracując z ludźmi od lat, nie mogę się wykręcać słabszą sprzedażą, oni też mają swoje rodziny i rachunki do zapłacenia. Jeżeli ja nie zapłacę, oni także nie i mamy spiralę. Spiralę, która dopiero się rozpędza.

Femmishu traktuję bardziej jako pasję, a nie jak biznes. Wiem jak to, jest, gdy nie można znaleźć butów, ale ja również mam ograniczenia. Wierzę, że to zrozumiecie i przynajmniej część z Was pomoże przetrwać femmishu, w tej nowej innej już formie. Uwielbiam to, co robię, ale nie może być to kosztem mojej rodziny. Trzeba wiedzieć, kiedy skończyć. Dlatego daję sobie jeszcze dwa sezony i wtedy podejmę decyzję.

Chwyt marketingowy?

Zdecydowanie nie jest to chwyt marketingowy, pod tytułem "kupujcie dużo", bo likwidujemy sklep. Trudno jest powiedzieć w tak licznym gronie, że coś, w co się włożyło tyle pracy, nie funkcjonuje na tyle dobrze, jak kiedyś, a satysfakcja, która była do tej pory, stopniowo ustępuje miejsca frustracji. Tego nie chcę.

Już teraz uaktywniam tryb walki i działam. Lubię wyzwania i jestem pełna optymizmu.

Dostałam od Was mnóstwo pozytywnej energii podczas tych wielu lat, nie ukrywam, że jest mi ona teraz potrzebna jak nigdy wcześniej. Mam nadzieję, że za rok o tej porze będę po sesji zdjęciowej z nową kolekcją na zimę 2023/2024.