Małe buty damskie to tylko
funkcjonalność,
czy piękno?
Piękno wynika z funkcji. Ładne buty są ważniejsze niż buty zachwycające formą, ale tylko stojące na półce.
To jedna z podstaw. Jeśli chcemy, by otoczenie miało na nas jak największy wpływ i umilało codzienne czynności, to kluczowe będzie piękno tych butów i ubrań, z których najwięcej korzystamy codziennie. Upraszczając – kupując niebotycznie wysokie, ozdobione delikatnymi zdobieniami szpilki, być może codziennie przemierzymy w nich drogę do pracy, a potem pod biurkiem dyskretnie je zdejmiemy, bo nasze biodra, miednice i inne ważne stawy nie zniosą więcej. Za to będziemy podziwiane przez koleżanki. Z drugiej strony, jeśli każdego ranka będziemy, sięgać do szafki z butami zawsze po zwyczajne, ale praktyczne małe buty damskie, które w żaden sposób „nie wyrażają naszego ja” będą one miały większy wpływ na nasz codzienny poziom zadowolenia niż te designerskie dyskretnie zdejmowane pod biurkiem.
Femmishu funkcjonalne i piękne
Dlatego najpierw staramy się, aby użytkowa funkcja małych butów damskich była sama w sobie ładna, dopiero gdy kolekcja się nieco rozrośnie, idziemy w bardziej ozdobne modele. Skupiając się na przedmiotach użytkowych, nie można zapominać jednak o tym, że istotą ich piękna jest funkcjonalność. Łatwo bowiem wpaść w pułapkę rzeczy pozornie ładnych, ale bardzo niepraktycznych. Każda z Was na pewno spotkała się z ładnymi, ale niewygodnymi butami (przecież na mnie pasują, a to już połowa sukcesu) albo takimi, które wyglądają ślicznie na nodze, ale w prawdziwym życiu po prostu nie ma się ochoty ich założyć. To są bardzo częste przypadki. Można wręcz powiedzieć, że zdecydowana większość butów dzieli się na dwie grupy – ładne, ale niepraktyczne i praktyczne, ale brzydkie. Poza nimi jest jeszcze ta mała grupa przedmiotów ładnych i praktycznych – cel każdej osoby, która chce by estetyka naszego stroju prowadziła do podniesienia poziomu szczęścia
Sama w swojej szafie miałam kilka bardzo pięknych, od projektanta, ale jakże niepraktycznych par butów. Były do tego stopnia nienoszalne, że nawet na specjalne okazje, gdzie trzeba je mieć na sobie zaledwie kilka minut-NIE, NIE po prostu NIE.
Tu przechodzimy do trudnej kwestii ceny. Przy okazji rzeczy ładnych i równocześnie praktycznych zapewne nieraz, tak jak ja, odniosłyście wrażenie, że takie są najdroższe. Czasem wręcz wydaje mi się, że producenci specjalnie wymyślają te brzydkie oraz niepraktyczne wersje swoich produktów, żeby za te ładne i praktyczne skasować nas ekstra. Czy więc dobry design musi być drogi? Niekoniecznie. Musimy jednak pamiętać, że cena odzwierciedla nie tylko koszt wyprodukowania i artystyczną wizję projektanta, ale i koszty prowadzenia firmy (ZUS, koszt zatrudnienia pracownika, podatki). Zawiera się w niej także koszt licznych prób, konsultacji, żmudnego dobierania optymalnych materiałów i wypracowania najlepszej ergonomii. Ta różnica w cenie przekłada się na jakość wykonania, jego estetykę, funkcjonalność i komfort użytkowania. Niskie ceny ogromnej większości butów damskich wynikają z tanich materiałów i nieprzetestowanego projektu. Wiele osób, które próbują oszukać system, zlecając znajomemu producentowi wykonanie kopii designerskiego obuwia z najwyższej półki znalezionego na mytheresa.com, często przekonują się, że ta droga nie jest satysfakcjonująca. Po prostu na generalny wygląd butów w małym damskim rozmiarze wpływa szereg detali. Pozornie nie istotnych, ale tylko razem tworzą właściwe proporcje.
A co jeśli, mimo najszczerszych chęci, po prostu nie mamy budżetu na małe buty damskie od projektanta (nawet największe domy mody wypuszczają rozmiary mini-mówiąc w żargonie producentów)? Najlepiej kupić wtedy małe buty damskie od sklepów, które mają doświadczenie w małych butach damskich od lat. Jeszcze 10 lat temu nie było to takie łatwe, jednak teraz klientka ma duży wybór. Pamiętać również trzeba o producentach butów hiszpańskich i włoskich. Hiszpanie i Włosi długo przed tym, jak Polacy rozpoczęli przygodę z rozmiarami mini, byli już w tym ekspertami. Co potwierdzają opowieści kobiet, które przywoziły je z wakacji, albo kuzynka przesłała, to wszystko było długo, zanim internet opanował handel.
Pisałam o tym już wcześniej, że mój problem z zakupem butów, stał się mniej uciążliwy po urodzeniu Klary, gdy wielkość mojej stopy awansowała na zaszczytny rozmiar 36. Zawsze o tym marzyłam, ale czy teraz jest mi rzeczywiście łatwiej? We własnym sklepie, już nic nie kupię, a te w wielkich centrach handlowych coraz bardziej windują ceny, przy jednoczesnym obniżaniu jakości. I weź tu człowieku bądź mądry.
Kończąc już na dzisiaj, chciałabym, aby buty femmishu były fantastyczne jakościowo, wydłużały nogi, były wygodne jak tenisówki, zmysłowe jak szpilki, a przy tym tanie jak przysłowiowy barszcz.